Produkty, które mam zamiar używać są popularne w blogosferze, więc jestem przekonana, że na pewno je znacie. Przyznam, że kolekcja miała poszerzyć się o jeszcze jedną odżywkę, ale nie mogę jej nigdzie dostać, więc póki co kuracja oparta będzie na tych trzech kosmetykach, w których pokładam wielkie nadzieje.
OLEJEK ŁOPIANOWY GREEN PHARMACY ZE SKRZYPEM POLNYM
Olejek ten dostałam bardzo dawno od siostry, ale nie miałam żadnej większej motywacji, by zacząc go używać. Nie chciało mi się go podgrzewać przed zastosowaniem, nakładać dodatkowo 20 minut przed myciem głowy..Ciągle znajdywałam jakieś wymówki. Ale chyba wreszcie nadszedł jego czas i postanowiłam zużyć zalegającą mi w szafce buteleczkę. Z powodu kuracji izotretynoiną mam bardzo przesuszoną skórę głowy, pojawia mi się łupież, więc dodatkowo muszę nawilżać skalp. Doszłam do wniosku, że olejek może okazać się dobrym rozwiązaniem, plus dodatkowo zgodnie z jego przeznaczeniem zahamuje wypadanie włosów. Jednak czy podoła moim oczekiwaniom wkrótce się pewnie dowiem :-)
JANTAR- ODŻYWKA DO WŁOSÓW I SKÓRY GŁOWY
Jantar, odżywka, która została ulubieńcem wielu osób. Nie wiem dlaczego długo zwlekałam z jej zakupem, jednak robiąc kilka dni temu zakupy w DOZie dodałam odżywkę do koszyka, by wreszcie na własnym doświadczeniu przekonać się o niesamowitym działaniu produktu i ocenić, czy rzeczywiście jest się czym zachwycać. Cieszy mnie, że w składzie na początku nie widnieje alkohol, ponieważ dzięki temu nakładanie jej na skalp nie spowodować przesuszenia skóry głowy.
RADICAL- ODŻYWKA WZACNIAJĄCO- REGENERUJĄCA
To również odżwyka wszystkim znana, jednak nie ciesząca się tak wielką popularnością jak wymieniony wyżej Jantar. Muszę przyznać, że z Radicalem miałam już kilka prób zaprzyjeźnienia i niestety większość okazała się wielką pomyłką. Przygoda rozpoczęła się z codziennym wcieraniem produktu w skalp jednak.. po niespełna paru dniach używania przeraziłam się. Moja skóra była dosłownie rózowa od podrażnienia, pojawił się okropelny łupież, gdy ruszyłam głową spadało z niej milon białych kropeczek, a do tego włosy u nasady były drętwe. I tak prawie za każdym razem. Jednak nie dałam za wygraną i zaczęłam stosowac Radical na zakola, tutaj obylo się bez większych katuszy, jednak na efekty trzeba poczekać :-)
A jak Wy radzicie sobie z wypadniem włosów? Co możecie powiedzieć o powyższych produktach? Co możecie mi ewentualnie polecić do stosowania? :-)
Pozdrawiam Was serdecznie,
Myosotis