poniedziałek, 28 października 2013

Zmora włosów wysokoporowatych, czyli puszenie się.

Witajcie! Przepraszam za tak długą nieobecność, ale ostatnio miałam niezłe urwanie głowy, przede wszystkim wiele czasu zabierała mi nauka i niestety, ale nie miałam czasu napisanie czegokolwiek. Mam nadzieje, że się jednak poprawię. Niemniej jednak cieszę się ogromnie, że ostatnio pogoda jest taka, a nie inna. Październik to często tragedia dla moich włosów, właściwie to dla mnie, bo poprzez ciągłe deszcze, wilgotne powietrze moje włosy niemiłosiernie puszą się, przez wyglądam dosłownie jak czarownica. Ale taki już urok włosów wysokoporowatych. 



Puch najcześciej dotyczy włosów falowanych, kręconych (średnio i wysokoporowatych), jednak to nie jest reguła, bo puch może pojawić się u każdego. Nie zawsze mozna jednoznacznie określić co jest przyczyną cudownej aureolki wokół głowy, jednak pierwsze od czego powinnśmy zacząć to właściwa pielęgnacja. Gdy to zawiedzie, niestety ale problem tkwi gdzieś dalej. Od czego zacząć?


1. Po pierwsze mycie włosów. 

  • Jeżeli nie jest taka potrzeba, nie myj włosów codziennie. Najlepiej co 2-3 dni. Łój wydzielany przez skórę głowy to bardzo dobry sposób na ujarzmienie włosów. Przy codziennym myciu, pozbywasz skórę wydzieliny przez co jest wysuszona.
  • Staraj używać się szamponów nawilżających, budulcowych oraz preparatów, które domykają łuskę włosa (np. ostatnie płukanie zastąpić strumieniem lekko zimnej wody) .Włosy staną się bardziej elastyczne i gładkie. 
  • Kolejnym sposobem jest nakładanie odżywki po każdym myciu. Nie tylko zabezpieczysz włosy przed uszkodzeniami, ale również je wygładzisz.
  • Unikaj kosmetyków z alokoholem, który wysusza włosy.

2. Schnięcie włosów

  • Używanie nieodpowiednich ręczników. Osuszanie ręcznikiem frotte niekoniecznie może być dobrym rozwiązaniem, lepiej zastąpić go zwykłą bawiełnianą koszulką.
  • Tarcie włosów ręcznikiem, żeby szybicej wyschły zamiast delikatnego odsączania nadmiaru wody. 
  • Zbyt późne i niewłaściwe używanie suszarki, np. gdy włosy są już lekko suche. Włosy powiniśmy suszyć zimnym powietrzem zgodnie z kierunkiem ułożenia łusek, czyli suszyć je z góry na dół. Jednak najlepszym wyściem jest pozwolenie włosom wyschnąć naturalnie.
  • Zbyt częste dotycznie włosów zanim wyschnął lub gdy dotykanie czy ugniatanie ich, gdy mamy mokre/spocone dłonie.
  • Włosy rozczesuj najlepiej drewianym grzebieniem o szerokorozstawionych zębach. Włosy kręcone powinno się czesać mokro, natomiasto niskoporowate, gdy są suche.

3. Pogoda, wilgotność powietrza.


Osoby, których problem puszenia dotyczy, pewnie zaobserwowały, że gdy pada deszcz lub jest mgła ciężko jest ujarzmić włosy. Dzieje się tak dlatego, ponieważ jest wysoka wilogotnosć powietrza, a włosy zachowują się jak gąbka. Jednak, gdy na zewnątrz jest zbyt ciepło, wręcz za sucho włosy ze względu na to, że są pełne wody oddają ją środowisku, czyli analogiczne również się puszą! Zjawisko to doskwiera najczęściej włosy najbardziej narażanie na uszkodzenia, czyli warstwę zewnętrznę. Najlepszym sposobem jest stosowanie się do punktu rosy.

Jeżeli jest bardzo sucho i wilgotno unikamy preparatów, które umożliwiają wydostanie się wody z włosa (twz. humekanty- gliceryna, miód, proteiny np. jedwab.) W tym przypadku sprzymierzeńcem są emolienty- przede wszystkim oleje, ale również masła, silikony. Natomiast, gdy wilgotność jest umiarkowana, można bez wyrzutów sumienia używać humekantów, jeżeli oczywiście nasze włosy się z nimi lubią.





 4. Kondycja i targanie włosów.


Kondycja włosów odgrywa ważną rolę w puszeniu się włsów, ponieważ im puch jest większy, tym niestety ale struktura włosa jest gorsza. W tym wypadku pozostało mi płakać, bo mimo cackania się z moim kłaczkami, dalej puch jest ogromny. Jeżeli włosy wyglądają jak siano, dają nam wyraźny sygnał i proszą się o dobre nawilżenie. Wiadomo, że gdy na zewnątrz jest silny wiatr, włosy wywijają się we wszystkie strony, zahaczają o klamerki przy torebce, guziki przy kurtce/swetrze, najlepszym wyjściem w takiej sytuacji jest upięcie włosów, by je ochornić. Stosowanie lakierów w celu urtwalenia fryzury może się źle skończyć, bo często zawierają one alkohol. Na wysuszone koncówki można wieczorem nałożyć 2 kropeki oleju lub troszkę kremu z właściwym składem, jednak pamiętajmy, że rozdwojonych końcówek nie da się odratować, trzeba je po prostu obciąć.

5. Dodatkowe błędy w pielęgnacji:

  • używanie humekantów przy nieodpowiedniej pogodzie
  • używanie produków z alkoholem w składzie, który wysusza włosy, jak i również skórę głowy, co może odbić się pojawieniem się łupieżu.
  • niewłaściwa pielęgnacja po umyciu włosów
  • stosowanie niewłaściwych kosmetyków do rodzaju włosów
  • przenawilżenie. Tak, tak, czasem gdy chcemy dobrze i zafundujemy włosom bombę nawilżaczy, efekt może być całkiem odwrotny.
  • nadwrażliwość na proteiny. Nie każde włosy polubią się z proteinami, najbezpieczniejszą może okazać się keratyna, która budową najbardziej jest podobna, do tej zawartej we włosie. 

Pamiętajmy, że włosy normalnie nie są idealnie gładkie, przypadłość ta na pewno dotyczy włosów kręconych i falowanych. Dodatkowo czasem włosy, tak jak kobiety mają swoje gorsze dni i wywijają się według swojego widzimisie, na co nic nie poradzimy. Pisząc tego posta złapałam się na kilku grzeszkach, będe starała się w przyszłości wyeliminować. A tymczasem idę zmywać maskę z włosów, mam nadzieje, że nie popełniam żadnego z błędów, bo zrobiłam ją jeszcze przed napisaniem posta. :-)





A Was dotyczy problem puszenia się włosów? Jak sobie z tym radzicie?
Może macie jakieś porady? Chętnie się dowiem!



Pozdrawiam Was serdecznie, 
Myosotis. 




poniedziałek, 14 października 2013

Calcium pantothenicum, efekty.

Witajcie! Ten preparat jest popularny na wielu blogach i forach, mnie poleciła go siostra. Zafascynowana cudownym działaniem, w szczególności przyśpieszenia porostu włosów szybko pobiegłam do apteki i zakupiłam lek. Bardzo dużym plusem jest niska cena suplementu, bo za 50 tabletek płacimy tylko 7-10zł w zależności od apteki. Lek jest bez recepty. 





Co to jest?

Calcium Pantothenicum, to pantotenian wapnia, czyli witamina B5. Odpowiedzialna jest za prawidłowe funkcjonowanie wszystkich komórek, regnerację skóry, poprawia wygląd włosów i wpływa na ich pigmentację. Niedobór witaminy może prowadzić do zmęczenia, bóli brzucha i głowy czy wypadania włosów. Dzienne zapotrzebowanie tej witaminy wynosi ok 7mg na dobę, a jej zawartość największa jest w wątróbce oraz otrębach pszennych.


Suplement zaczęłam łykać 31 sierpnia 2013. W pierwszym tygodniu 3 tabletki, a w następnych po 4 sztuki dziennie. Chciałam, aby lek zaczął działać stopniowo, by uniknąc wysypu. Jednak wiadomo, że jaka osobą z problemami trądzikowymi nie mogło mnie to ominąć. Ku mojemu zaskoczeniu nie było tak strasznie. Skóra się lekko oczyściła, były to głównie małe pryszcze z charakterystyczną białą końcówką, szybko znikały. Czytałam, że wiele Blogerek gdy łykały CP miały bardzo ładną cere, ja niestety nie zaliczam się do tej grupy, bo jednak jako trądzikowiec ciągle coś wyskakuje.  Mimo to byłam i jestem zadowolona z ogólnego efektu.


Co zauważyłam?
  • szybszy porost włosów na całym ciele, głównie efekty zauważyłam na brwiach. Po ok 3-4 dniach widoczne są już czarne włoski, co się u mnie nie zdarzało. Długości włosów przed kuracją nie mierzyłam, więc nie wiem czy zwiększył się ich miesięczny przyrost. 
  • mocniejsze paznokcie, rosną szybciej. Przez kilka ostatnich miesięcy nie mogłam poradzić sobie z ich ciągłym  rozdwajaniem. Teraz na szczęście są zdrowe i mocne.
  • byłam i jestem ciągle senna, chociaż nie mam pewnośći czy to na pewno skutek uboczny CP, chociaż czytałam opinie innych blogerek i skarżyły się na ten problem. 
  • lekka poprawa stanu cery

Myślę, że produkt mogę polecić. Jest tani, łatwo dostępny, ale przede wszystkim działa. Miałam kończyć kurację po miesiącu, ale chyba kupię jeszcze dwa opakowania, bo chciałabym zauważyć większe efekty. Moim głównym celem jest zmniejszenie ilości wypadania włosów, ponieważ wciąż mogę je wyciągać graściami..




Stosowałyście może Calcium Pantothenicum? Jak efekty, jesteście zadowolone?

Pozdrawiam was serdecznie, 
Myosotis. 

sobota, 5 października 2013

Hipermelanoza pozapalna, czyli przebarwienia.

Witajcie! Jak zapewne wiecie trądzik to nie tylko krostki. To także blizny, zniszczona cera, ale przede wszystkim przebarwienia, które dodatkowo szpecą twarz. Może nie są szkodliwe dla zdrowia, jednak są równie dobrze trudne co usunięcia i ciężkie do zakrycia, jak sam trądzik. W dzisiejszych czasach na szczęście mamy wiele możliwości, aby skutecznie pozbyć się nawet głębokich przebarwień, tylko oczywiscie wiąże się to z wysokimi kosztami. Niekażdy iestety może sobie pozwolić na wydawanie okrągłęj sumy pieniędzy na zabiegi kosmetyczne, drogie kremy czy maści. Dlatego dzisiaj chcę Wam przedstawić tanią alternatywę w walce z tego typu zmianami.


Przebarwienia powstają, kiedy w 
niektórych miejscach na skórze ma
miejsce nadprodukcja melani

Co to są przebarwienia potrądzikowe?

To ciemne plamy na skórze, które spowodowane są  
nagromadzeniem w naskórku zbyt dużych ilości melaniny i melanocytów. Melanina to barwnik, który nadaje naszej skórze, oczom i włosom naturalny kolor. W przypadku przebarwień potrądzikowych produkcja melaniny jest upośledzona przez co jest źle rozłożona, czyli występuje miejscowo. Im więcej znajduje się niej w naskórku, tym przebarwienie jest ciemniejsze. Nasuwa się nam teraz rozwiązanie, że prostym sposobem jest po prostu opalanie się. Otóż nie, prowadzi to jedynie to powstanie trwałym zmian i do pogorszenia ich stanu (uleganie trwałym zaburzeniom produkcji melaniny), dlatego tak bardzo ważne jest używanie latem filtrów UV.




Maseczki:

Maseczki to zestaw kilku zmieszanych ze sobą produktów. Można je kupić w sklepie, ale przede wszystkim możemy przygotować je sami we własnym domu za grosze dobierając składniki do indywidalnych potrzeb. Częśniej są doskonalsze niż inne kosmetyki, ponieważ szybicej przebijają się przez warstwę naskórka, co za tym idzie można szybko spodziewać się efektów. Warto jednak pamiętać, że trzeba być sumiennym i regularnym, by osiągnąć sukces.


Maseczka drożdzowa: 

-łyżka drożdzy
-kilka kropel cytryny
-odrobina gorącej wody

Niezawodna maseczka, stosowana zapewne nawet przez nasze babcie. Ma działanie oczyszające, wybielające i złuszczające. Wystarczy zmieszać ze sobą podane produkty, następnie nałożyć powstałą mase na twarz, a gdy zaschnie zmyć ciepła wodą.

Moja opinia:

Maseczke stosowałam jakiś czas temu regularnie przez kilka tygodni ze względu na dobre opinie. Byłam jednak zawiedziona, bo niestety ale nic nie zrobiła z moją cerą. Pomijając fakt, że dopadł mnie okropny wysyp, którego nie mogłam powstrzymać. Dopiero antybiotyk załagodził sprawę. Mimo to chcę dać jej drugą szansę :-). 

Maseczka z ogórka:
-pół małego ogórka
-łyżeczka jogustu naturalnego

Ogórka umyć, a następnie zetrzeć na grubych oczkach. Dodać jogurt i nałożyć na twarz na 10-15 minut. Trzeba uważać, bo ogórek może spadać. (ewentualnie można go pokroić w plasterki). Działanie odświeżające, nawilżające i wybielające.

Moja opinia:
Jako, że walczę z przebarwieniami, toteż oczekiwałam lekkiego wybielenia po maseczce. Jednak takiego efetu nie otrzymałam. Mimo to cera była ładnie ściągnięta, rzeczywiście nawilżona, ukojona i delikatna.



 

Maseczka z białka:
-białko z jajka
-kilka kropel cytryny

Białko z jajka pełne jest aminokwasów, które mogą zamknąc pory, wybielić cerę, a także ją zmatowić. Ubij białko, dodaj kilka kropel cytryny i nałoż na twarz. Poczekaj aż maseczka zaschnie, a potem umyj twarz ciepłą wodą.

Moja opinia:

Kiedyś przypadkiem znalazłam 'przepis' na tę maseczkę. Zainteresowana działaniem jeszcze tego samego dnia nałożyłam na twarz. Efekt może nie powalający, ale cera była lekko zmatowiona i chyba wyglądała nieco na bledszą. 

Maseczka z marchwi:
-marchew
-łyżeczka mąki ziemniaczanej
-surowe żółtko

Marchewkę należy zetrzeć, następnie dodać do niej pozostałe składniki, a kolejno nałożyć na cere na 20 minut. Powstała masa pozwala wspomaga leczyć trądzik, wyrówuje kolory skóry i jej powierzchnięnie, a także odświeża. Jednak stosowana zbyt często wysusza cerę.


Maseczka ze spiruliny:
-pół łyżeczki spiruliny
-odrobina wody

Podane składniki wymieszać ze sobą, następnie nałożyc na twarz i trzymać przez ok 30 minut. Maseczka zwęża pory, nawilża cerę, wybiela i ma działanie redukujące zmarszczki. Świetnie nadaje się do cery trądzikowej.


Więcej o działaniu i efektach maseczki spirulinowej pisałam TUTAJ.




Leki bez recepty:

  •  AcneDerm- substancją czynna jest kwas azelainowy, który ma działanie przeciwtrądzikowe i wybielające. 
  • Skinoren- również substancją czynną jest kwas azelainowy. Lek ten jest jednak dwa razy droższy od powyżej wymienionego. Hamuje rozmnażanie się bakterii ułatwiających rozwój trądziku, zmniejsza nadmierne rogowacenie naskórka oraz tworzenie się zaskórników. 
  • Finacea- substancją czynną jest także kwas azelainowy.
Z powyższych produktów używałam jedynie AcneDerm, ponieważ zawsze stosowałam maści przepisanych przez dermatologa, który są niemiłosiernie drogie.. Mimo że mam głębokie przebarwienia to myślę, że w jakimś stopniu lek podołał swojemu zadaniu. 


A Wy prowadzicie walkę z przebarwieniami czy czekacie aż same zniknął? 
Może macie jakieś świetne produkty?

Pozdrawiam Was serdecznie, 
Myosotis.