Witajcie! Muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie brałam udziału w akcji 'Niedziela dla włosów', ale chętnie czytałam Wasze posty o tej akcji. W ten sposób mogłam podpatrzeć różne odżywki, maski, półprodukty, które sprawdzały się u moich włosowych sióstr. Postanowiłam, że co jakiś czas i u mnie będą pojawiać się takie posty. Raczej nie co tydzień, bo często w ten dzień tygodnia nie mam czasu poświęcej kilku godzin dla włosów, ale myślę, że co dwa tygodnie już prędzej. A teraz czym prędzej zapraszam Was do mojej pierwszej niedzieli dla włosów.
Na początek
nałożyłam mieszankę olejową - olejek z pestek winogron i olejek rycynowy. Włosy zawinęłam w koczka, owinęłam folią, ręcznikiem i podgrzałam. Kolejnym etapem było zaaplikowanie
olejku GP ze skrzypem polnym na skalp, w celu nawilżenia skóry głowy. Następnie umyłam włosy
szamponem Balea Mango&Aloes i po raz pierwszy w życiu
nałożyłam na włosy żel lniany, do którego dodałam niewielką ilość
balsamu regenrującego Bania Agafii. Całość spłukałam letnią wodą. Całkowity czas niedzieli dla włosów to ok 4h :-)
Jestem średnio zadowolona z efektu, włosy są troche nieokrzesane, drętwe, a równocześnie miękkie. Wiem to dziwne.. Żel aloesowy gościł na moich włosach po raz pierwszy i chyba jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek spostrzeżenia, ale już wiem, że chyba spowodował zmniejszenie się puchu, a dla mnie to ogromny plus. Więcej póki co nie będe pisać :-)
Praktykujecie akcję "Niedziela dla włosów"? Jak wygląda Wasze włosowe SPA?
Pozdrawiam Was serdecznie,
Miłego tygodnia,
Myosotis.
Piekne wlosy :) Ja rowniez pierwszy raz wzielam udzial w "takiej niedzieli" i u mnie tez krolowalo siemie lniane ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam żel z siemienia! :)
OdpowiedzUsuńA według mnie po tym całych zabiegach prezentują się na prawdę ładnie ;))
OdpowiedzUsuńJeju, ale się cieszę, że znalazłam Twojego bloga. Chyba mamy dość podobne włosy. Chociaż Twoje jednak są gładsze :) I bardziej proste.
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, że wspólnie znajdziemy nasze włosowe perełki :-*
UsuńTeż mam zamiar wypróbować na swoich włosach siemię lniane. Jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńJa również lubię siemie lniane, tylko nie zawsze chce mi się ten żel przygotowywać :) W dni takiego lenistwa sięgam po gotowe produkty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rzetelne-recenzje.blogspot.pl
Ślicznie się włosy prezentują! U mnie żel lniany raz działa na prawdę super, a raz na prawdę się nie lubimy :D
OdpowiedzUsuńzauważyłam dokładnie to samo :-)
Usuńkobieto ale masz długaśne włosy i jakie zadbane :O
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuje za takie miłe słowa :-*
UsuńJakie wspaniałe, długie i błyszczące fale! :)
OdpowiedzUsuńDbaj o nie, są naprawdę cudowne :)