poniedziałek, 3 listopada 2014

Powracam do blogowania październikową aktualizacją włosów :-)

Witajcie! Nie mam pojęcia kiedy te dwa miesiące bez bloga minęły, bo czas pędzi tak szybko, że w kalendarzu mamy już listopad. Za oknem niekoniecznie, pogoda wyjątkowo nas rozpieszcza, z czego ja jestem akurat zadowolona, bo nienawidzę naszej typowej jesieni- wietrznej, deszczowej. To słońce muskające moją twarz wcale mi nie przeszkadza i chciałabym, aby pozostało jak najdłużej. Ostatnie dwa miesiące były dla mnie bardzo intensywne, z tego względu nie miałam kompletnie czasu pisać, ani zaglądać w blogosferę. Trochę mi głupio, wstyd, ale mam zamiar się poprawić. Mam nadzieje, że jakoś podołam wszystkim obowiązkom i będe tutaj bywać częściej.

  Myślę, że najprościej będzie rozpocząć do aktualizacji październikowej  :-) 



Jak wspominałam przez ostatnie dwa miesiące byłam nieźle zabiegana i wszelkie zabiegi włosowo-kosmetyczne sobie odpuściłam. Swoją pielegnacje ograniczyłam jedynie do szamponu i odżywki. Wszelkie oleje, maski, wcierki poszły w kąt. Nie potrafiłam wygospodarować czasu nawet na włosy. Dodatkowo zaczęłam chodzić raz w tygodniu na basen, wiadomo chlor niezbyt korzystnie wpływa na strukturę włosa, ale jednak moje krzywe plecy też są ważne. Mimo wszystko uważam, że jak na takie minimum pielęgnacji moje kudełki nie wyglądają tragicznie. Początkiem października pozbyłam zniszczonych końcówek. Chyba wreszcie moje włosy są dobrze obcięte, a nie z jednej strony dłuższe, a z drugiej krótsze. Największym zmaganiem ostatnim czasem jest niestety nadmierne wypadanie. Narazie nic z tym nie robię, bo jest to efekt uboczny kuracji izo, ale tuż po skonczeniu (czyli lada moment!) zabieram się za suplementację. No dobrze, już nie przynudzam :-)

Przez te ostatnie dwa miesiące myłam włosy szamponem Love2mix z Jagodą Acaii i proteinami perły, na długość nakładałam odżywkę Garnier Fruktis Googdbye Damage oraz odżywkę bez słupikwania GlissKur z siedmioma olejkami. Zdarzyło mi się kilka razy wetrzeć w końcówki jedwab CHI albo kilka kropel oleju z pestek winogron. Jak widzicie totalne minimum. Włosy się nawet nie buntowały, za co jestem im bardzo wdzięczna.


Włosy chyba (raczej na pewno) wyglądają gorzej. Minimum pielęgnacji nie przypasował im. Włosy po prawej spuszone, szorstkie.. Dlugo będe musiała pracować nad powrotem do poprzedniego stanu, ale po jest życie, żeby wyznaczać sobie cele i dążyć do ich osiągnięcia. :-)


Myślę, że powrót do blogowania będzie również powrotem do tej właściwej pielęgnacji, ponieważ to WY jesteście najlepszym moim motywatorem do działania.



Miłego popołudnia, 
Pozdrawiam Was serdecznie, 
Myosotis

8 komentarzy:

  1. No chyba żartujesz pisząc, że wyglądają gorzej???!! Wyglądają obłędnie!!!!!!!! <3 Jaka objętość, długość, blask i kształt! Ideał jak dla mnie!! Marudzisz!! ;P Super! Wracaj do nas!! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty mnie zawsze tak straaasznie komplentujesz, aż mi głupio :-*
      Wracam, wracam!

      Usuń
  2. W porównaniu do poprzedniej aktualizacji, włosy wydają się taaakie gęste. ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. o jacie jakie długie! Wyglądają duużo lepiej <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się cieszę, że wróciłaś! :) I tradycyjnie czekam na jak najwięcej zdjęć! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. strasznie mi miło :-* już niebawem będzie ich więcej, szykuję coś specjalnego :-*

      Usuń
  5. Jak dla mnie wyglądają dużo lepiej ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. według mnie teraz wyglądają lepiej :)

    OdpowiedzUsuń