Produkt posiada asymetryczną szczoteczkę, która według producenta ma za zadanie ułatwić malowanie się. Po pierwsze jej ergonomiczny kształ imitujący linię rzęs oraz elastyczne łuki pozwalają chwycić każdy włos, z jednego kącika do drugiego. Ponad to produkt posiada unikalne włókna o długości 1,2mm, które zapewniają uzyskanie spektakularnej objętości rzęs.
Tusz można dostać w drogeriach za ok 60zł/7ml.
Moja opinia:
Przyznam, że wobec tuszu miałam spore wymagania, po pierwsze ze względu na zadowolenie z innego tuszu (miałam powórnanie), a po drugie z powodu wysokiej ceny. Początkowo tusz był za rzadki, nie potrafiłam się nim malować, jednak doszłam do wniosku, że to wina szczoteczki- po prostu muszę się do niej przyzwyczaić. W każdym razie, kiedy konsystencja poprawiła, ja wciąż nieudolnie posługiwałam się maskarą. Po każdym zaaplikowaniu tusz lądował nie tylko na moich rzęsach, ale również na powiekach. No dobra, może mam jakąs lewą rekę, bo zdarza mi się czasem ciapnąć okolice oka, ale nigdy w takim stopniu jak przy tej formule. Co więcej tusz sklejał rzęsy. Producent chyba buja w obłokach. Zamiast cieszyć się wachlarzem włosów, ja miałam ich raptem kilka, a takiego efektu nienawidze otrzymywać. Więc gdzie obiecany efekt skrzydeł? Na pewno plusem tuszu jest wytrzymałość, spokojnie po 12h rzęsy były wciąż pokryte głęboką czernią. Muszę też dodać, że maskara pięknie podkręca i wydłuża włosy.
Plusy:
- głęboka czerń tuszu
- trwałość
- wydłużenie
- wydajność
- łatwo się zmywa
- dostępność
- nie kruszy się
- nie gęstnieje
- szczoteczka
- sklejanie rzęs
- łatwo można się pobrudzić
- cena
Podsumowując za taką cenę spokojnie można dostać dużo lepszy tusz. Właściwie gdyby nie to sklejanie rzęs mogłabym przymknąć oko na brudzenie powieki, bo być może jest to jedynie kwestia wprawy. W każdym razie na pewno nie zdecyduję się na kolejne opakowanie i z drugiej strony cieszę się, że akurat ten kosmetyk był prezentem, bo oszczędziłam sobie zbędne wydawanie pieniędzy.
Ocena 3/5
Używacie tuszy L'Oreal? Miałyscie może ten? Który tusz jest Waszym ulubionym? :-)
Miłego dnia,
Myosotis.
___________________
P.S przepraszam za jakość zdjęć, ale nie mam obecnie swojego apratu i pożyczam do Taty.
Miałam ten tusz. Niesamowicie wydłużał mi rzęsy. Z tym sklejaniem to prawda, ale ja radziłam sobie jeszcze inną szczoteczką z innego tuszu aby rozdzielić rzęsy i efekt był naprawdę świetny. Do tego ta zniewalająca czerń :)
OdpowiedzUsuńdziękuje za radę, spróbuję zmienić szczeoteczkę :-)
UsuńCałkiem fajny efekt:)
OdpowiedzUsuńja gdy nawet mój ulubiony tusz sklei mi rzęsy po prostu przejadę je inną szczoteczką i efekt jest zadowalający ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie czasami dużo daje zmiana szczoteczki :) moja ulubiona szczoteczka to i tusz za razem to Maybelline Mascara Colossal Volum 100% Black. Kupowałam już tusze z bourjois ten z odzywką jest super ale znowu nie ta szczoteczka i pomagałam sobie starą dobrą z Maybelline. Na urodziny dostałam ostatnio Lancome Hypnose Doll Eyes i efekt jest podobny jak u Ciebie... Ostatnio uważam że nie warto wydawać dużej kasy na tusze bo są lepsze i tańsze odpowiedniki
OdpowiedzUsuńczasem warto przepłacić, choćby nawet z tego powodu, że możemy cieszyć się głęboką czernią tuszu, trwałością czy dobrą konsystencją. Efekt to już inna kwestia :-)
UsuńNie używam tuszy z tej firmy. ;] Szkoda, że skleja rzęsy...
OdpowiedzUsuńja sama też nigdy nie kupuję, zawsze są to prezenty :-)
Usuńładny efekt :)
OdpowiedzUsuń