środa, 13 listopada 2013

Suche i zniszczone końcówki.

Witajcie! Sezon jesienno-zimowy nie jest szczególnie przyjazny dla naszych włosów, w specjalności dla najstarszej części włosa, czyli końcówek. Sa one niestety najbardziej podatne na uszkodzenia mechaniczne czy targania. Ubierając gruby sweterk, kurtkę czy szalik niekoniecznie zastanawiamy się jaki to ma wpływ na naszą czuprynę. Nie od dziś wiadomo, że włosy to wizytówka kobiety, jednak rozdwojone końcówki mogą skutecznie odebrać urok, nawet wyszukanemu uczesaniu. Dlatego tak ważne jest, aby dbać o włosy i szybko działać, gdy spostrzeżemy że są one suche lub zniszczone.


1. Najlepszym, ale chyba najmniej lubianym przez kobiety zabiegiem jest regularne podcinanie włosów. W zależnośći od podatnośći i zaawansowania zniszczenia trzeba chodzić do fryzjera częściej lub rzadziej. Jednak niewarto robić sobie dłuższej przerwy niż pół roku. Pozwoli to na utrzymanie zdrowego wyglądu włosów, które dodatkowo będą się lepiej układały. Unikajmy fryzjerów dla których 5cm, a 15cm nie robi różnicy, bo możemy być rozczarowane po wyjściu z salonu.

2. Jeżeli jednak panicznie boimy chodzić do się fryzjera, oczywiście zabieg obcinania włosów można wykonać w domu. Ale musimy pamiętać, żeby używac specjalnych, ostrych nożyczek. Podcinanie włosów zwykłymi nożyczkami przyniesie więcej szkód niż pożytku, ponieważ miażdzą one włosy i jedynie przyśpieszają proces niszczenia.


Tak wyglądają profesjonalne nożyczki fryzjerskie.

3. Nawilżanie, nawilżanie i jeszcze raz nawilżanie. Końcówki nie są naturalnie nawilżane przez sebum wytwarzane przez skórę głowy, zwyczajnie byłoby to trudne do zrealizowania. Wyjątkiem są włosy krótkie. Conajmniej raz w tygodniu zafunduj włosom dobrą maskę, która pozwoli im odżyć, dodatkowo staraj się olejować włosy, w tym szczególnie zwrócić uwagę na końcówki. Uwaga, należy nałożyć tyle oleju, aby się wchłonął, a nie kapał.

4. Ograniczyć używanie prostownicy i lokówki. Niestety, ale bardzo one niszczą nam włosy, ze względu na wysoką temperaturę.  Oczywiście suszarka również dorzuca swoje pięć groszy, jednak stosowana z głową i umiarem, na pewno nie wyrządzi tak wielkich szkód. O czym należy pamiętać? Trzeba suszyć włosy zgodnie z ich kierunkiem ułożenia (od góry do dołu), uważać, aby nie suszyć ich zbyt późno (powoduje to puszenie się włosów, pisałam o tym TUTAJ) oraz używać zimnego nawiewu.

5. Bardzo ważna rolę odgrywa odpowienie zabezpieczanie końcówek po każdym myciu. Wybierając kosmetyk trzeba zwrócić uwagę na jego skład, jeśli zawierają alkohol, może nasze włosy bardziej wysuszyć, niż nawilżyć. Nie warto też przesadzać z jedwabiem, bo może dojsc do przeproteinowania włosów.

6. Na pewno dobrze wpłynie to na strukturę włosa, jeżeli będziemy czesać się grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami lub drewnianą szczotką. Okazuje się, że zachwalana Tangle Teezer, mimo łatwości w rozczesywaniu, może spowodować szybsze rozdwajanie się włosów.

7. Odpowiednie upięcie włosów. Najlepszym wyjściem będzie noszenie luźniego koczka, warkoczy lub końskiego ogonu. Rozpuszczone włosy są bardzo narażone na uszkodzenia mechaniczne, a to przygniecenie paskiem do torebki, a to zmienna temperatura lub targanie włosów przez silney wiatr.To wszystko przyczynia się do rozdwajania końcówek.

8. Wiązanie włosów do snu. Chyba wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy, że w nocy, gdy przekręcamy się nieświadomie z boku na bok, plączemy włosy, a przy tym je nieodwracalnie łamiemy. Innym rozwiązaniem może być spanie na poduszce z jedwabiu, który niweluje tarcie, które można zaobserwować w bawełnianych poszewkach. Dla osób mających spokojny sen, rozwiązaniem może być wyciągnięcie włosów ponad głowe i poduszkę. 




I oczywiście najważniejsze. Rozdwojonych końcówek nie da się uratować. Nie znaleziono do tej pory cudownego serum, które 'zlepi' nasze włoski, więc te wszystkie reklamowane produkty, które naszpikowane są silikonami, alkoholem i Bóg wie co jeszcze, to wydawanie zbędnych pieniędzy. Lepiej podciąć kilka centymetrów włosy, trochę ponad więcej niż tylko widoczne zniszczenie i zabrać się do właściwej pielęgnacji. Wiem, że dla włosomaniaczek liczy się każdy centymetr włosa, ale czy rzeczywiście jest sens hodować wlosy, kiedy wyglądają one na bardzo zaniedbane?


No, a teraz przyznam się Wam, że chyba sama powinnam zmienić swoją dotychczasową pielęgnacje, bo pozostawia wiele do życzenia. Pierwsze od czego powinnam zacząć, to nieunikniona wizyta u fryzjera.. a potem odpowiednie dbanie o czuprynę.



A Wy jak sobie radzicie z rozdwojonymi końcówkami?
Chętnie dowiem się czegoś nowego!

Pozdrawiam Was serdecznie, 
Myosotis. 

5 komentarzy:

  1. Nie wiedziałam, że TT może powodować szybsze rozdwajanie się końcówek. Dobrze, że pozostałam przy moim grzebieniu, nic tak dobrze nie rozczesuje włosów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że dlatego, że jest wykonana z plastiku :) chociaż ja i tam mam ochotę kupić TT, może dzięki niej nie miałabym takiego puchu na włosach :)

      Usuń
  2. A z tego co słyszałam to TT własnie temu zapobiega, ale widzę, że ile ludzi tyle różnych zdań na jego temat. Ja go akurat lubię i nie zmienię na żaden inny :)
    Jesli chodzi o końcówki to powinnaś je dobrze zabezpieczac po każdym myciu - mówię tutaj o DOBRYM sylikonowym serum :)
    I dobrze jest je raz na jakiś czas olejować. Używać dobrych szamponów, które nie spowodują przesuszenia i rpozdowjenia końcówek, Nosić na noc kok - odkąd je spinam w luźny kok i zawiązuje miękką gumką mam o 50% mniej rozdwojonych końcówek :)
    Aaa i końce nie lubią ciepła czy to suszarki, prostownicy, lokówki, wody czy nawet teraz grzejników :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że wspomniałaś o grzejnikach! Pewnie wiele osób o tym zapomina. Od jakiegoś czasu zaczęłam robić warkocza na noc, włosy są mniej zniszczone, a przy okazji ładnie się falują :)
      Również czasem wcieram w suche końcówki kilka kropel oliwy, jedwab się u mnie nie sprawdza, nawet ten z CHI, dlatego może powinnam zainwestować w serum. :-)

      Usuń
  3. nie odważyłabym się sama sobie obciąć końcówek, ale siostrze na długich włosach obcinałam kiedyś maszynką :)

    OdpowiedzUsuń